Wiadomości

Postawił na nogi straż pożarną i policję

Data publikacji 30.04.2020

Za bezpodstawną interwencję służb ratunkowych odpowie 45-letni mieszkaniec Żywca. Mężczyzna postawił na nogi straż pożarną i policję twierdząc, że w jego mieszkaniu jest pożar. Po przyjeździe na miejsce okazało się, że pożaru nie ma, a mężczyzna nie jest w stanie wytłumaczyć dlaczego wezwał mundurowych. Policjanci skierują do sądu wniosek o ukaranie 45-latka. Za bezpodstawną interwencję służb ratunkowych grozi mu wysoka grzywna, kara ograniczenia wolności lub aresztu.

We wtorek około 23.30 dyżurny żywieckiej policji otrzymał informację, że w jednym z mieszkań w Żywcu doszło do pożaru. Gdy policjanci przyjechali na miejsce, były tam już trzy jednostki straży pożarnej. Pożaru jednak nie było. Zgłaszający, 45-letni mieszkaniec Żywca, nie był w stanie wytłumaczyć, po co wezwał służby. Policjanci już wkrótce skierują do sądu materiały z wnioskiem o ukaranie 45-latka. Za bezzasadne wezwanie służb ratunkowych grozi mu wysoka grzywna, kara ograniczenia wolności lub aresztu.

Niepotrzebne zaangażowanie policji, pogotowia czy innych służb jest wykroczeniem i może kosztować, o czym mówi art. 66 kodeksu wykroczeń. Oprócz konsekwencji prawnych i finansowych pamiętajmy o tym, że blokując telefon alarmowy uniemożliwiamy połączenie osobie, która realnie potrzebuje pomocy. Ponadto zaangażowanie służb ratowniczych, czy porządkowych do fikcyjnego zgłoszenia powoduje, że w tym czasie nie mogą one być w miejscu, gdzie tej pomocy rzeczywiście ktoś potrzebuje.

Powrót na górę strony