Wiadomości

Ostrzegamy przed osobami, które chcą nas oszukać

Data publikacji 19.09.2016

Apelujemy, aby uważać na osoby, które bądź podając się za naszych krewnych, bądź też pracowników różnych instytucji próbują nas oszukać. W ostatnim czasie na terenie województwa śląskiego policjanci odnotowali kolejne próby takich właśnie oszustw. Pamiętajmy, że oszuści działają bezwzględnie i bez skrupułów wykorzystają każdą chwilę naszej słabości czy nieuwagi.

Metoda na tzw. „wnuczka”, którą posługują się sprawcy polega na tym, że oszust dzwoni do osoby, zazwyczaj w starszym wieku i podaje się za krewnego np. wnuczka, syna, córkę lub też bliskiego znajomego wnuczka, syna czy córki. Taki oszust opowiada, że właśnie jest w okolicy, syn czy córka lub wnuk mają kłopoty albo przydarzył mu się wypadek. W każdej sytuacji, bez względu na to jaką historię przedstawi mówiący, pilnie potrzebuje on pieniędzy. Często są to wysokie kwoty, rzędu 40 czy nawet 50 tys. zł. Po pieniądze zgłasza się kurier lub znajomy naszego członka rodziny. Zdarza się często, że osoba, do której zadzwoniono, ma wątpliwości co do głosu rozmówcy i nie jest pewna tego, czy rozmawia ze swoim krewnym. W takich sytuacjach oszuści zmianę głosu tłumaczą np. przeziębieniem.

Pamiętajmy o tym, że oszuści stają się jednak bardziej wyrafinowani i coraz częściej starają się uprawdopodobnić opisywane okoliczności udziałem kogoś zaufanego, np. policjanta czy prokuratora.

W związku z powyższym zwracamy się do Państwa z apelem, aby zachować ostrożność i rozwagę w kontakcie z fałszywymi krewnymi. Pamiętajmy, że oszust bez skrupułów wykorzysta naszą ufność i łatwowierność.

Najważniejszą zasadą, o której należy pamiętać, aby nie stać się ofiarą oszusta jest zweryfikowanie informacji podawanych przez mówiącego. Co więc robić, gdy zadzwoni do nas osoba podająca się za kogoś z rodziny? Jeżeli przedstawia się np. jako nasz syn, nie traćmy głowy, rozłączmy się i zatelefonujmy do niego, upewniając się czy na pewno jest w tarapatach i potrzebuje pieniędzy. Zajmie nam to minutę, a dzięki temu nie stracimy oszczędności życia.

Oszuści często podają się również za pracowników różnych instytucji i wówczas nakłaniają do podpisywania różnych umów, czy też uiszczania opłat zaliczkowych na poczet np. remontów, rzekomo wykonywanych przez spółdzielnię. Pod taką legendą wchodzą również do mieszkań i gdy np. jeden z nich zajmuje uwagę domowników, drugi przeszukuje mieszkanie kradnąc wartościowe rzeczy.

Dlatego pamiętajmy, że osoba, która puka do naszych drzwi nie musi być tą, za którą się podaje...

Poniżej prezentujemy rady, które pozwolą uniknąć nam takich sytuacji, jak ta opisana powyżej:

  • Drzwi wejściowe zawsze muszą być zamknięte na zamki.
  • W ganku, przedpokoju czy innym miejscu, gdzie mamy zwyczaj przyjmowania osób obcych, nie można pozostawiać rzeczy szczególnie cennych oraz ważnych dokumentów (np. portfela, kluczyków do samochodu, kluczy do mieszkania, saszetki z dokumentami, itp.)
  • Nie wolno otwierać drzwi bez sprawdzenia kto i po co przyszedł – najlepiej jest spojrzeć przez wizjer i zapytać o to bez ich otwierania. Dobrym rozwiązaniem są domofony i wideofony zamontowane przy drzwiach klatki schodowej czy furtce.
  • Jeśli zjawił się przedstawiciel administracji osiedla, samorządu, elektrowni czy gazowni zawsze możemy go sprawdzić. Poprosić o pokazanie legitymacji służbowej, a jeżeli nie mamy pewności co do jego autentyczności, możemy telefonicznie (bez otwierania drzwi) sprawdzić w danej instytucji czy był on skierowany pod wskazany adres. Można również poprosić, aby przyszedł z kimś Wam znajomym (np. sąsiadem lub gospodarzem domu) lub w innym terminie, kiedy będą pozostali domownicy lub ktoś z rodziny. Warto także sprawdzać tablice informacyjne zamontowane w klatce schodowej, tam zamieszczane są informacje o terminach wizyt przedstawicieli różnego rodzaju instytucji i firm współpracujących z administratorem.
  • Jeśli musimy kogoś wpuścić, to nigdy nie zostawiamy go ani na chwilę samego. Najlepiej, żeby wtedy w domu był jeszcze obecny ktoś z rodziny, znajomych czy sąsiadów. Zawsze można pomyśleć o przyjęciu gościa w umówionym terminie przez grupę sąsiadów i wspólne sprawdzenie mieszkań.


 




 

Powrót na górę strony